Klatwa Toya Bungkah

Nasz najgorszy dzien calej wyprawy czyli wyjazd z Lovina i dotarcie do Tirty (Toya Bungkah) nadal wychodzi nam bokiem. Przerazeni nuda w niedziele po dotarciu do wioski postanowilismy udac sie do sasiedniej miejsowosci gdzie mial byc market. Market=2 stragany, pelno much i 50 osob patrzacych na nas ;) Kupilismy snake fruity i zmylismy sie czym predzej... Wieczorem jak tylko zaczelo sie sciemniac wylaczyli prad i wszedzie bylo kompletnie ciemno. Zatem dosc szybko polozylismy sie spac. Ok 21 wlaczyli swiatlo. Pierwszy raz mielismy w pokoju TV wiec postanowilem z niego skorzystac ;) akurat lecial mecz Fiora - Milan. Obejrzalem pierwsza i zasnalem (liga wloska ;) ). Najlepszy motyw z tego wszystkiego to zeby dzialal TV musialo byc wlaczone swiatlo ;)) Indonezyjska technika I'd say ;)

Jak wstalismy o tej 3 rano to czulem lekki bol gardla i ogolnie jakos tak niefajnie bylo. Szybki prysznic i zapierdzielalismy na gore. Gdybyscie tylko slyszeli ta lokomotywe z moich pluc w srodkowym odcinku trasy ;) Do tego moja latarka najpierw stracila energie tak, ze szedlem po sladach Sztanderkowych. Pozniej przewodnik dal mi swoja latarke, ktora po 15 min tez sie zepsula. Na sam koniec szedlem korzystajac z zapalniczko-latarki. Jak sie zrobilo jasno dziekowalem Bogu, ze nie widzialem naszej drogi. Zapewne w polowie bym sobie odpuscil ;) Cali przepoceni weszlismy na gore gdzie bylo dosc zimno i wietrznie. Niby zmienilem koszulke, ale mysle, ze ten moment mnie zalatwil :( Po pysznym sniadaniu (opis Sztanderki) zaczelismy schodzic w dol. Nie bylo to latwe. Czulem sie jak cyrkowiec. Skala na szerokosc 1,5 buta z prawej przepasc, z lewej przepasc i wiejacy wiatr. Sztanderka przerazila mnie jak po przejsciu 5 metrowego odcinka powiedziala "Nic nie widzialam, okulary mi zaparowaly!" :))) Z moim lekiem wysokosci tez nie bylo latwo. Zreszta samo schodzenie w dol bylo chyba bardziej meczace fizycznie niz wchodzenie. Ciagle wielkie kamienie, ktore lubily sie osuwac na czarnym, wulkanicznym piasku. Do tego pozniej prazace slonce. Nasza wspaniala, najdluzsza trasa ostro mnie wymeczyla :(

Po powrocie do hotelu mialem goraczke wiec zapodalem sobie 2 coldrex max gripy i ruszylismy do Ubud z naszym kierowca. W Ubud odechcialo mi sie wszystkiego. Krotki spacer, powrot do hotelu gdzie szybko zasnalem. Wieczorem znowu 2 coldrexy no i cala noc w masakrycznym upale pod spiworem. Mysle, ze wypocilem chyba z 4litry. Dzisiaj nie wiedzielismy za bardzo co robic. Nie oplaca nam sie jechac na Gili jak jestem chory bo nie bede mogl plywac czy snorklowac. Z kolei nie ma sensu tez za bardzo siedziec tutaj jesli nie bedziemy jezdzic motorkiem. Postanowilem pojsc do lekarza. Goraczki juz nie mam, pozostal tylko straszny bol gardla i ogolne oslabienie. Dostalem antybiotyk i cos na plukanie gardla (taki klasyk - pachnie tak samo jak w Polsce). Mamy tez pic duzo wody i napojow izotonicznych bo prawdopodobnie jestesmy po wczorajszym wysilku odwodnieni.

Plan mamy taki zeby jeszcze jutro zostac w Ubud i poszwedac sie po okolicy a pojutrze wyruszyc shuttle busem/promem(?) na Gili.

Wazna rzecz - jak tylko wjechalismy do Ubud, Sztanderka tylko sie rozgladnela, jakies dziwne swiatelka jej sie zapalily w oczach i zaczela tylko powtarzac "uroczo, uroczo, uroczo" :) a ja ciagle tylko slysze "transport, transport, taxi, taxi?"

No i najslodsza nazwa Polski jaka kiedykolwiek slyszalem - po indonezyjsku "POLANDIA" :) Teraz wracamy z Neka Museum - muzeum sztuki balijskiej. Mnie jakos nie poruszylo, ale moze jestem zbyt wybredny ;) Obrazy jak z ery kamienia lupanego namalowane w 1988 roku ;)

Teraz spadamy pic duuuzo wody no i moze cos uda mi sie przegryzc ;) Wieczorem kecak dance - taniec malp ;)

pzdr

PS. warunki u lekarza dobre, ogolnie lekarka profesjonalistka, zmierzyla cisnienie, tetno, itd. Wizyta i leki kosztowaly 500 000rp (50$). Wczesniej dzwonilem do Polandii do Signal Iduny gdzie mamy wykupione ubezpieczenie (Planeta Mlodych), wraz z dostarczonym rachunkiem i rozpoznaniem choroby dostane w Polsce zwrot kasy. Nie mialem przy sobie nr ubezpieczenia a byloby wszystko zalatwione bezgotowkowo. Lekarz znaleziony przez Informacje Turystyczna - Ubud Clinique - czysto i przyjaznie.

0 Comments:

Post a Comment




 

Copyright 2006| Blogger Templates by GeckoandFly modified and converted to Blogger Beta by Blogcrowds.
No part of the content or the blog may be reproduced without prior written permission.