Znalezlismy hotel polecany przez Lonely Planet poszlismy wypytac o ceny no i Pan nam przedstawil pokoj z klima i goraca woda za 250k rupii (75zl) a takze pokoj za 140k(42zl) rupii z wiatrakiem i zimna woda. Postanowilismy to przemyslec i odeszlismy na chwile jednak bylismy tacy padnieci, ze po 5min wrocilismy no i...chwile wczesniej pokoj za 140k zostal wynajety ;) zostal tylko ten za 250k. Spojrzelismy sie tylko na siebie ze Sztanderka, pomyslelismy "fuck off" no i podziekowalismy grzecznie ;) 50m dalej pokoj znalazl sie taki powiedzmy jak chcielismy. Karaluchow nie ma, choc mrowki widzielismy ;)
Ponownie azjatycka goscinnosc na samym poczatku ;)
Zaraz jak tylko zaznalismy rozkoszy lodowatego prysznica udalismy sie zgodnie z poleceniem Pitera do Bamboo Corner gdzie zjadlem Nasi Goreng (3zl) a Sztanderka zakombinowala i dostala potrawe o tej samej nazwie co chciala tylko nie z tymi skladnikami, ktore chciala ;) (3zl ;) ). Porcje byly calkiem spoczko wiec jestesmy dalej dosc najedzeni. Calosc wyniosla nas kosmiczne 15zl..!! ;) Najdrozsze z tego wszystkiego bylo piwo - jakies 6zl ;) No i zaraz wracamy tam na shake'a jakiegos (to tez za poleceniem ;) ).
Plaza w Kucie dosc okrutna, brudno i milion osob takze zrobilismy tylko krotki spacer a pozniej probowalismy zalapac jakiekakolwiek orientacje w przestrzeni co w tych waskich uliczkach nie jest takie proste.
Oczywiscie najczesciej slychac wokol nas "hey mister! taxi!", "hey mister, fresh fruit, yes?", "hey mister, hey mister, hey mister". Ciezko ;) No, thanks mamy juz dosc dobrze opanowane ;)
Szukalismy tez opcji do dalszej drogi i...ciezko cos znalezc tak naprawde. Postanowilismy jutro ruszyc do Tabanan, gdzie znajdziemy sobie nocleg i wezmiemy na 2 dni skuter (4$/dzien) na ktorym pojedziemy na zachod slonca na Tanah Lot i nastepnego dnia zwiedzimy pola ryzowe. Powinno wyjsc nam najtaniej i najwygodniej. Pozostaje jednak pytanie - czy ktorekolwiek z nas potrafi jezdzic na motorze....? :)
Zobaczymy jutro :P
ps. Net ze slabo dzialajaca myszka 200rupii/min. Wychodzi cos kolo 4zl/h wiec nie ma tragedii. Ok, lecimy na te shake'i bo sie ciemno zaczyna robic :) U nas 18:15 teraz.
Blog Archive
Labels
- Bali (6)
- balijski masaz (1)
- Bratan (1)
- Candikuning (1)
- cebula (1)
- chili (1)
- dance performance (1)
- Gili (1)
- Gili Air (1)
- grypa w azji (1)
- gunung Batur (1)
- Indonezja (6)
- kecak dance (1)
- Lonely Planet (1)
- lotnisko w Doha (1)
- monkey forrest (1)
- oplata lotniskowa na Bali (1)
- Polandia (1)
- slub muzulmanski (1)
- Toya Bungkah (1)
- Ubud (4)
- wiza do Tajlandii (1)